Jak to się zaczęło – historia lasów w szkle
Lasy w słoiku i idea tworzenia dla roślin mikroklimatu za pomocą szklanych naczyń znane są ludziom nie od dziś. Lecz jak to wszystko się zaczęło? Tego dowiecie się z tego artykułu.
Ludzie od zawsze byli blisko z przyrodą – przyroda i zieleń działają na nas kojąco, są również piękną ozdobą naszego otoczenia. Dlatego też od czasów starożytnych, pomimo iż budowaliśmy budynki i miasta, wciąż znajdowało się w nich miejsce dla roślin i ogrodów. A skąd wziął się pomysł na las w szkle? Jedna z teorii mówi że z Chin. Podobno już kilkaset lat temu Chińczycy hodowali rośliny w zamkniętych szklanych pojemnikach, a z czasem ta moda przywędrowała również do nas.
Rośliny zamknięte w szkle
Drugą teorią, a pierwszą naukową wzmianką na temat szklanych pojemników z roślinami są te wynalezione przez naukowca imieniem Nathaniel Bagshaw Ward. Był on z zawodu lekarzem, lecz jego pasją była botanika. Kolekcjonował on zioła, a w swoim herbarium miał ok. 25 tys gatunków ziół. Oprócz tego doktor hodował ćmy, których kokony trzymał w butelce. I tu zaczyna się właściwa historia, mająca swoje źródło, jak to często bywa… w przypadku 🙂 Otóż w jednej z takich butelek przypadkiem znalazło się również trochę ziemi, a w niej – zarodniki paproci i nasiona trawy. Po jakimś czasie rośliny te wykiełkowały, co nie umknęło uwadze doktora, jednak nie widział on w tym jeszcze żadnego potencjału. Zostawił on rośliny w butelce na 4 lata, zauważając podczas tego czasu że trawa nawet raz rozkwitła, pomimo iż była zamknięta w szkle. Niestety po 4 latach zamknięcie butelki zardzewiało i przestało być szczelne, a rośliny umarły.
Po tym doktor kazał stolarzowi zrobić szczelną, drewnianą skrzynię z szybami(nazwaną potem skrzynią Warda) i powtórzył eksperyment, tym razem celowo umieszczając w niej paprocie. Gdy okazało się że te żyją, Dr. Ward opublikował szczegóły swojego eksperymentu, a w 1842 roku opisał je w książce pt. On the „On the Growth of Plants in Closely Glazed Cases” („O wzroście roślin w szczelnie zamkniętych szklanych naczyniach”).
Pierwszy prawdziwy test szklanych pojemników na rośliny miał miejsce w Lipcu 1833 roku, kiedy to Dr. Ward wysłał w nich różne rodzaje traw i paproci z Wielkiej Brytanii aż do Australii. Pomimo trwającej kilka miesięcy podróży, rośliny dotarły do Australii w dobrym stanie. Co ciekawe, pojemniki te posłużyły również w drodze powrotnej – do przewiezienia roślin rosnących naturalnie w Australii do Wielkiej Brytanii.
Później pojemniki te były wykorzystywane coraz częściej, m. in. przez Williama Jacksona Hookera, przyszłego dyrektora Królewskiego Ogrodu Botanicznego w Londynie. W 1941 roku przywiózł on w nich żywe rośliny do Anglii z Nowej Zelandii, podczas pionierskiej wyprawy mającej na celu zbadanie okolic i opłynięcie Antarktyki. Innym znanym przykładem użycia skrzyń Warda było przewiezienie przez Roberta Fortune’a 20 000 roślin herbaty, przemyconych z Szanghaju w Chinach, do Assam leżącego w Indiach, aby tam założyć plantację herbaty. Skrzynie te były też popularne w Anglii do przechowywania wrażliwych i delikatnych roślin takich jak Orchidee, które źle znosiły zanieczyszczone rozwojem przemysłu, Londyńskie powietrze. Zatem pomysł zamykania roślin w szkle istnieje od dość dawna, lecz miał on inną formę niż dzisiaj 🙂
Rośliny zamknięte w słoju
Jednym z prekursorów tworzenia mikroklimatów w słoiku, a także najbardziej znaną postacią związaną z tą ideą jest angielski… inżynier elektryk, David Latimer. Każdy chyba kojarzy jego zdjęcie wraz ze zrobionym przez siebie słoikiem. W 1960 roku założył on mini ogród w 45 litrowej, szklanej butli. Na pomysł założenia ogrodu w butelce David Latimer wpadł w czasie Wielkanocy. Pomyślał wtedy, że zrobienie tego byłoby dobrą zabawą i jak sam mówi, zrobił to “z czystej ciekawości”. W środku butli umieścił on trzykrotkę oraz trochę nawozu, po czym szczelnie zamknął. Słój ostatni raz był otwierany i podlewany w 1972 roku, a od tamtej pory jest od odizolowany od świata zewnętrznego, tworząc swój własny mikroklimat. Jedynym czynnikiem zewnętrznym działającym na słój jest docierające do niego światło. Butla ciągle stoi w jednym miejscu – pod schodami w holu jego domu w Cranleigh, Surrey.
Stoi tam od ponad 30 lat, czyli od momentu przeniesienia się wraz z żoną Gretchen z Lancashire, gdy przechodził na emeryturę. Ma ona tam odpowiednią ilość światła i nie wygląda na to, aby zamknięty w środku ekosystem ulegał pogorszeniu. Butla znajduje się niecałe 2 metry od okna, więc otrzymuje odpowiednią ilość światła słonecznego. Zostaje ona jedynie co jakiś czas obrócona, aby roślina rosła równomiernie. Wewnątrz butli roślina rośnie, obumiera, dostarczając nowego nawozu i środków odżywczych, oddycha, pobierając dwutlenek węgla w dzień, a wydalając go w nocy, oraz wypuszcza i pobiera wodę. Wszystko to krąży wciąż w szczelnie zamkniętym słoiku, doskonale ukazując istotę lasów w słoiku.
”Nigdy jej nie przycinałem, wydaje się, że urosła do granic możliwości butelki.” – mówi David Latimer. David ma nadzieję przekazać swój “eksperyment” swoim dzieciom po jego odejściu. Jeśli nie będą tego chciały, pozostawi butlę Królewskiemu Towarzystwu Ogrodniczemu.
Książka sprzed lat
Na grupie poświęconej lasom w słoiku pojawiły się ostatnio zdjęcia pewnej książki z 1993 roku. Jej tytuł to „Kompozycje nie tylko z kwiatów” i jak łatwo można się domyślić, dotyczyła różnych kompozycji roślinnych, w tym tematyki lasów w szkle. Poniżej zamieszczamy zdjęcia tej książki i fragmentu o lasach w słoiku.
Pomimo pewnych niedociągnięć (jak np. porada by postawić słoik przy oknie -> jeśli nie jest to szczelne okno na stronę północną ze stabilną temperaturą w środku pomieszczenia jest to zły pomysł, zarówno z powodu wahań temperatury jak i natężenia promieni słonecznych) informacje w niej zawarte są poprawne. Jak widać wiedza na temat tworzenia lasów w słoiku została utrwalona i usystematyzowana już niemal 30 lat temu, a do czasów dzisiejszych niewiele się zmieniło – w końcu wymagania roślin pozostały bez zmian 🙂 Jednakże teraz mamy znacznie łatwiejszy dostęp do ładnych słoików oraz egzotycznych roślin, co kiedyś mogło być problemem.
Moda na lasy w szkle przychodzi i odchodzi
Jak widać obecna moda na lasy w szkle nie jest pierwszym takim zjawiskiem. Bogaci ludzie w XIX-wiecznej Anglii hodowali rośliny egzotyczne w skrzyniach Warda, a w Polsce ogrody w słoiku były obecne już w latach 80 za czasów PRL. Wtedy jednak wyglądały one nieco inaczej, gdyż słoiki na nie były znacznie grubsze i nie przeznaczone stricte do tego celu. Obecnie wzrost zainteresowania lasami w słoiku możemy obserwować od 4-5 lat, i mamy na dzieję że ten trend wzrostowy się utrzyma 🙂 Niestety temat ten podchwyciły wielkie sieciówki takie jak Leroy Merlin, Castorama czy Biedronka, masowo sprzedając zrobione naprędce pseudo „lasy w słoiku”. Cechują się one niską ceną, a wraz z nią idzie bardzo niska jakość – zarówno szkła w którym umieszczone są rośliny, jak i kompozycji. Stworzenie prawdziwego, ustabilizowanego lasu w szkle wymaga poświęcenia dużej ilości czasu i uwagi, nie ograniczając się jedynie do włożenia roślin prosto z doniczki do słoika i przysypania ziemią. Każdy kto choć raz spróbował stworzyć las w słoiku, wie o tym doskonale 🙂 My również zachęcamy do podjęcia samodzielnych prób stworzenia własnego mikroklimatu w szkle. Jest to nie tylko świetna zabawa, lecz również pouczająca lekcja, a satysfakcja ze zrobienia i ustabilizowania swojego własnego słoika jest znacznie większa, a do tego – mamy dokładnie taki słoik, jaki sobie wymarzyliśmy 😉 Oczywiście najważniejsze jest, aby kierować się zasadami tworzenia lasów w słoiku, które możecie znaleźć tutaj: Jak zrobić las w szkle?.
Źródła:
https://en.wikipedia.org/wiki/Wardian_case
https://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-2267504/The-sealed-bottle-garden-thriving-40-years-fresh-air-water.html